Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pauletto007.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 97.21km
  • Czas 04:16
  • VAVG 22.78km/h
  • VMAX 48.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 900 SKRADZIONA!!!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd na ślub...

Sobota, 24 lipca 2010 · dodano: 25.07.2010 | Komentarze 0

... Ani i Krzyśka, naszych rowerowych znajomych ze stowarzyszneia Rowerowy Lublin. I to był rajd z przygodami. Zanim dojechałem na miejsce ustawki, tj. pod Dworek Grafa (z 10 minutowym opóźnieniem) złapał mnie deszcz. Gdy tylko wystartowaliśmy w naszej ośmioosobowej ferajnie to przed Świdnikiem znów nas złapała tak ulewa, że nawet stojąc pod przystankiem zacinający deszcz zupełnie nas zmoczył. Gdy niebo się przejaśniło jechało się nam jak zaczarowanym, tak szybko... ale to chyba świadomość tego wielkiego wydarzenia jakie nas czeka, tak nas ciągnęła do przodu. Jakieś 10km przed Krasnymstawem dopadła nas prawdziwa ulewa, ale szczęśliwie znaleźli się dobrzy ludzie, którzy udostępnili nam garaż, gdzie przeczekaliśmy burzę. W międzyczasie wypisaliśmy kartkę z życzeniami i akurat przestało padać. Pojechaliśmy dalej. Mieliśmy jeszcze ok. 30 minut czasu a jeszcze 8km do przejechania. Znów padało i byliśmy cali mokrzy, ale jechaliśmy by zdążyć na ceremonię. O dziwo dojechaliśmy pod kościół 7minut przed rozpoczęciem. W wejściu stała nasza Młoda Para, która nas powitała z uśmiechem. Całą mszę spędziliśmy w kościele, aby choć na moment schować się od deszczu i zimnego wiatru. Po ślubie poczekaliśmy do końca, aż wszyscy goście złożyli naszym młodym życzenia. Stojąc dookoła Ani i Krzyśka Monika w naszym imieniu złożyła życzenia i wręczyła okolicznościową kartkę a my za chwilę przed wejściem do kościoła odśpiewaliśmy 100 lat. Było bardzo fajnie. Niestety deszcz nie odpuszczał i zmarznięci pojechaliśmy do Rejowca na pociąg. Opóźnienie pociągu - 70minut!!!, przeczekaliśmy w "gorącej" atmosferze:D W pociągu okazało się, że nie mamy legitymacji ani żadnych gratisów ale Pani Konduktor potraktowała nas bardzo ulgowo:D I tak dotarliśmy do Lublina.

Warto było jechać, bo był to niecodzienny wyjazd.
Ani i Krzyśkowi jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego, aby każdy dzień, każda minuta i każda sekunda obdarowywały Was mnóstwem radości i uśmiechu ze wspólnego spędzania życia:-)
100 lat!!!





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!