Info
Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Kwiecień4 - 0
- 2017, Marzec4 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień12 - 0
- 2016, Lipiec14 - 0
- 2016, Czerwiec13 - 0
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień22 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień11 - 0
- 2015, Lipiec24 - 0
- 2015, Czerwiec11 - 0
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Marzec2 - 0
- 2014, Sierpień5 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik2 - 2
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec11 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Październik2 - 2
- 2012, Wrzesień6 - 0
- 2012, Sierpień11 - 0
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec5 - 0
- 2012, Maj6 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 0
- 2012, Marzec3 - 0
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień4 - 0
- 2011, Sierpień14 - 0
- 2011, Lipiec14 - 0
- 2011, Czerwiec12 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 0
- 2011, Marzec7 - 0
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Listopad2 - 0
- 2010, Październik5 - 2
- 2010, Wrzesień11 - 3
- 2010, Sierpień4 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec15 - 0
- 2010, Maj8 - 0
- 2010, Kwiecień11 - 1
- 2010, Marzec7 - 0
- 2010, Luty3 - 2
- 2009, Listopad4 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień15 - 0
- 2009, Sierpień21 - 0
- 2009, Lipiec27 - 1
- 2009, Czerwiec15 - 0
- 2009, Maj9 - 2
- 2009, Kwiecień9 - 7
- 2009, Marzec5 - 3
- 2009, Luty6 - 0
- 2008, Grudzień2 - 0
- 2008, Listopad2 - 0
- 2008, Październik6 - 0
- 2008, Wrzesień23 - 5
- 2008, Sierpień17 - 0
- 2008, Lipiec13 - 0
- 2008, Czerwiec13 - 0
- 2008, Maj6 - 0
- 2008, Kwiecień8 - 0
- 2008, Marzec6 - 3
- 2008, Luty2 - 2
- 2007, Październik2 - 3
- 2007, Wrzesień21 - 7
- 2007, Sierpień16 - 4
- 2007, Lipiec14 - 5
- 2007, Czerwiec15 - 4
- DST 54.01km
- Czas 03:23
- VAVG 15.96km/h
- VMAX 31.40km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Author Solution 2007
- Aktywność Jazda na rowerze
Moja I wyprawa rowerowa - dzień 8
Wtorek, 21 lipca 2009 · dodano: 12.08.2009 | Komentarze 0
Wstajemy jak co dzień z rana tj. ok. godz. 8.00. Ciocia suto zastawia nam stół a na nim niemal królewskie śniadanie:D.
Żegnając się z wujostwem i dziękując za gościnę ruszamy w trasę zahaczając jeszcze o sklep rowerowy w słynnym włodawskim czworoboku. Krzysiek kupuje tam dętkę. Zaraz za nim ze sklepu wychodzi super babcia! Tak, kobieta w wieku ponad 70 lat, ekspedientka w sklepie rowerowym!! A dlaczego super babcia?? Bo ma na sobie koszulkę w barwach SUPER MANA ale z napisem Super Babcia Pani wywiera na nas bardzo pozytywne wrażenie. Mała pogawędka i za kilka minut ruszamy w drogę, kierując się na Kodeń, kolejny z punktów na szlaku „Polski Egzotycznej”. Po drodze zajeżdżamy do Jabłecznej, by zobaczyć Monaster. Niestety nasze stroje odbiegają od wymagań postawionych turystom i nie jest nam dane zwiedzić klasztorne wnętrza.
Jedziemy zatem dalej. Będąc już w Kodniu oglądamy małą, ale na pewno najpiękniejszą cerkiew jaką udaje nam się spotkać dotychczas. Złote, bogato zdobione wnętrza wywierają na mnie wrażenie przepychu i elegancji. Opuszczając cerkiew, w oddali słyszymy jakieś dźwięki bębnów. Podjeżdżamy bliżej i widzimy ludzi bawiących się na warsztatach bębniarstwa, jakkolwiek się ta sztuka zwie:D. Zatrzymujemy się na chwilę, by popatrzeć i za moment zostajemy zauważeni. Podchodzi do nas młody facet, od razu zwracając uwagę na nasze objuczone bagażami rowery. Za chwilę okazuje się, że wspomniany facet, Tomek pochodzi ze Śląska (to słychać:D), i że też jest zapalonym rowerowym wyprawowiczem, i że tak w ogóle to jest księdzem! Zagaduje nas, że te warsztaty, którym się przysłuchujemy to jeden z wielu punktów programu odbywającego się właśnie w Kodniu katolickiego Festiwalu Życia, na który nas zaprasza. Zaproszenie oczywiście przyjmujemy i sami zostajemy przyjęci przez organizatorów bardzo otwarcie. Wiele osób podchodzi i wypytuje nas dokąd zmierzamy, skąd jesteśmy i co robimy tak na co dzień. Jednak ciągłe zaczynanie zdania: Ja jestem z Radomia, a ja z Lublina, a tak w ogóle, jedziemy z Bochotnicy pod Puławami…” przyprawiało nas o lekki za-wrót głowy. Średnio powtarzamy te słowa 5 – 10 razy dziennie, aczkolwiek to bardzo przyjemne, bo ludzie ciągle odbierają nas jako mocno zakręconych i ciekawych świata ludzi.
Tak więc dziś zostajemy na Festiwalu Życia, a co będzie jutro to zobaczymy:D
Włodawa – Stawki – Jabłeczna – Kodeń