Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pauletto007.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 139.43km
  • Czas 08:06
  • VAVG 17.21km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moja I wyprawa rowerowa - dzień 17

Czwartek, 30 lipca 2009 · dodano: 12.08.2009 | Komentarze 0

Wstajemy z rana i pakujemy się. Po drodze do odległego o ok.20km Olsztyna mocno głodni docieramy do najbliższego sklepu i za moment jemy śniadanie. W Olsztynie Krzysiek w sklepie rowerowym kupuje zapasowe szprychy po wczorajszym doświadczeniu.
Już czwarty dzień męczę się z co raz silniejszym bólem prawej nogi. Praktycznie pogodziłem się już z tym, że zakończenie wyprawy na pewno nie nastąpi w Szczecinie. Podjazdy na-wet na najlżejszym przełożeniu sprawiają mi ogromną trudność. Momentami czuję jak moją nogę pieści jakiś prąd. Zaczynam się bać, więc nie jadę już tak pewnie, choć ciągle do przodu. Myśli, że ból przejdzie odchodzą w zapomnienie. Przed Grunwaldem odbywamy poważną rozmowę i decydujemy o zakończeniu wyprawy. Czuję niedosyt i widzę rozczarowanie w oczach Krzyśka. Szkoda mi, że nie dojechaliśmy chociażby do Gdyni. Bardzo chciałem zobaczyć Westerplatte. Niestety się nie udaje. Za Grunwaldem, gdzie oglądamy słynne pole bitwy polsko – krzyżackiej kierujemy się na Ostródę, by stamtąd pociągiem dojechać do domu.
Stacja PKP Ostróda okazuje się dla nas mało łaskawa. Pomimo zakupu biletów na nocny pociąg o godz. 23 i pomimo faktu, że czekamy na niego na peronie już od godziny 21 pociągu nie zauważamy. Z nadzieją na opóźnienie czekamy na jakikolwiek sygnał z informacji PKP. Zaczynamy się denerwować. Jest już po północy, więc dzwonimy do ogólnopolskiej informacji telefonicznej PKP, by upewnić się co z naszym pociągiem. Dyżurny ruchu twierdzi, że pociąg był i że musieliśmy go przeoczyć. Zastanawiamy się tylko jak to możliwe! Rozważamy wiele opcji powrotnych, ale myśl oczekiwania całą dobę na następny pociąg tej samej relacji nie bardzo nam się uśmiecha. Dzwonię więc raz jeszcze na informację i dowiaduję się, że z oddalonej o ok. 35km Iławy mamy o 6 rano pociąg bezpośredni z rezerwacją miejsc. Je-my więc kanapki i posileni już po godzinie 1.10 w nocy siadamy na rowery. Zmierzamy do Iławy. Noc wydaje się spokojna, choć niebo jest zachmurzone. Za 15 minut na domiar złego dopada nas ulewa trwająca ok. 30minut. Mokrzy docieramy po godzinie 3 rano na dworzec w Iławie. Z nadzieją przestemplowania biletów idziemy do kasy wyjaśnić naszą sytuację. Kasjerka jest bardzo miła i za moment mamy już nowe bilety praktycznie nie tracąc przy tym pieniędzy. Pani przygląda się naszym pierwotnym biletom i ku naszemu zdziwieniu mówi: „Panowie! Kto wam sprzedał te bilety? Przecież ten pociąg nie jeździ już od ponad pół roku!!” Zszokowani, oczekujemy na dworcu w Iławie naszego pociągu. I tak szczęśliwie po 17 dniach wracam do domu:D

Czerniki – Olsztyn – Olsztynek – Grunwald – Ostróda – Iława - Lublin





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!