Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pauletto007.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 96.26km
  • Czas 05:09
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moja I wyprawa rowerowa - dzień 16

Środa, 29 lipca 2009 · dodano: 12.08.2009 | Komentarze 0

Zgodnie z wczorajszym planem dziś po śniadaniu ruszamy zobaczyć Wilczy Szaniec. Na miejscu już ok. godziny 10.30 jest mnóstwo turystów: Polaków, Włochów, Rosjan i oczywiście Niemców. Naprawdę warto pojechać, to miejsce skrywa w sobie tragiczną historię narodów, szczególnie żydowskiego i polskiego.
Z Gierłoża ruszamy w kierunku Kętrzyna. To kolejne miasto, w którym spoczywa kawał historii Polski. Tylko na starym rynku jest zamek, kościoły, dawne spichlerze, także warto je zobaczyć. Wyjeżdżając z miasta zatrzymujemy się na posiłek i znów ruszamy dalej. Kolejny punkt na naszej trasie to Reszel, jeszcze ładniejsze, nieduże miasto. Sądząc po liczbie cieka-wych obiektów, niegdyś miasto miało duże znaczenie gospodarcze.
W dalszej kolejności zmierzamy do Biskupca. Na trasie pomiędzy Reszlem a Biskupcem mamy wiele męczących podjazdów. Za jednym z nich na kole Krzyśkowi siada starszy facet, ale po paru km odpuszcza tempo. Okropnie odczuwam nogę. Powoli zaczynam wątpić w to czy uda mi się ukończyć wyprawę na zaplanowanej mecie, tj. w Szczecinie.
Przed samym Biskupcem strzela mi łańcuch, więc stajemy na mój pierwszy postój serwisowy. Zakładam spinkę i po 3 minutach jest już po krzyku Znów jesteśmy na trasie. W Biskupcu robimy zakupy, i niestety przed nami ok. 35 km jazdy po szosie krajowej nr 16. Po 5km od wjazdu na krajówkę Krzyśkowi zrywa się szprycha w tylnym kole od strony kasety. Wymiana na nową szprychę zabiera łącznie z zapakowaniem roweru ok. godzinę. Później tniemy na naszych rowerach jak zahipnotyzowani do samego Bartoszewa, mając na tym odcinku średnią ponad 25km/h. Za Bartoszewem we wsi Czerniki docieramy na nasz, jak się wkrótce okaże, ostatni nocleg. Leśne miejsce w okolicach tartaku, jest bardzo fajne pod rozbicie namiotu.

Gierłoż – Kętrzyn – Reszel – Srokowo – Biskupiec – Bartoszewo – Czerniki





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!