Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pauletto007.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 93.40km
  • Czas 05:40
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moja I wyprawa rowerowa - dzień 2

Środa, 15 lipca 2009 · dodano: 12.08.2009 | Komentarze 0

Wstajemy ok. 8.00, pakujemy biwak i w drogę. Jest kiepsko, bo noc bardzo ciepła a my pozostajemy bez wody! Szczęśliwie, po drodze spotykamy miłą niewiastę, która ratuje nam życie dając wodę:D A za chwilę już totalnie szczęśliwi znajdujemy strumyk, nad którym w lodowatej wodzie zażywamy cudownej kąpieli:P Ach jak pięknie, lepiej być już nie może! Przyjemność niestety szybko się kończy, szybko bo już w chwili, gdy siadamy na rowery. Żar z nieba powoduje, że nie pamiętamy, że przed momentem kąpaliśmy się w rzeczce. Wyjeżdżając na szosę, Krzysiek łapie gumę. Mamy więc pierwszy postój serwisowy. Jak się okazu-ję, nawaliła nie dętka a opona i to nie byle opona. Schwalbe Maraton! Przez wielu zaliczana do solidnych! Usterka prawdopodobnie występuje na skutek przetarcia. A na dodatek jak na złość nawala nam też moja pompka. Po naprawie z trudem, ale jednak wtłaczamy trochę powietrza do dętki, ale jest go za mało. Na najbliższej stacji paliw Krzysiek dopompowuje koło i dalej jedziemy już żwawiej, dotaczając się do Stalowej Woli, gdzie Krzysiek przezornie na-bywa nową oponę. Jak okaże się niedługo - nie tak całkiem niepotrzebnie.
Ludzie w Stalowej Woli są dla nas bardzo mili: niemal na każdym skrzyżowaniu ze światłami nas pozdrawiają, są ciekawi dokąd zmierzamy. Cały dzień pomimo przygód upływa dość fajnie, jednak upał znów daje się ostro we znaki i pod wieczór ponownie tankujemy do pełna wodę. Dziś nie mamy od razu tak dużo szczęścia, gdyż jedna pani kieruje nas po wodę do sklepu. I bądź tu człowiekowi czowiekiem!:P Swoje pomyśleliśmy i nadal poszukujemy dobrego ludzia:D Szczęśliwie za ok. 300m mamy już wodę zimniusieńką, czyściusieńką pro-sto z przydomowej studni. I tak zaopatrzeni udajemy się na drugi nocleg na dziko.

Kraśnik – Stalowa Wola – Nisko – Krzeszów – Kapki





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!