Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pauletto007.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 113.08km
  • Czas 05:48
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moja I wyprawa rowerowa - dzień 15

Wtorek, 28 lipca 2009 · dodano: 12.08.2009 | Komentarze 0

Z łąki pod Giżyckiem z rana bardzo skutecznie wyganiają nas krowy, które wypuszcza na wypas gospodarz. Oczywiście nas o tym wcześniej informuje, ale musimy przyspieszyć zwijanie obozu.
Po wczorajszym pikniku z gospodarzem mocno udziela mi się ból głowy:P, ale nie daje się i już za chwilę dojeżdżamy do wsi Wielkasy nad jeziorem Niegocin. Nad brzegiem, obok wielkiej sceny jemy śniadanie i chwilę pływamy. Za niedługo, bo jakieś 2 km jesteśmy już w Giżycku, bardzo ładnym mieście, czystym jak większość mazurskich miast.
A jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, to przyznać trzeba, że w Giżycku jest ich całkiem sporo, ale niestety prawie wszystkie z kostki brukowej. Z Giżycka do Węgorzewa mamy równiutką szosę a ruch samochodów nie jest specjalnie duży. Niestety znów mamy masę podjazdów i nogę odczuwam co raz bardziej, co widać na podjazdach. Zostaję ostro z tyłu za Krzyśkiem, ale ciągle jadę.
W dalszej kolejności dojeżdżamy do Węgorzewa. Na samym początku miejscowości oglądamy pomnik żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej. Mijamy Węgorzewo, kierując się do Srokowa, gdzie oglądamy słynną Wieżę Bismarcka, a właściwie jej ruiny. Sam podjazd pod ten obiekt to nie lada wyzwanie! Ok. 1km podjazdu po gruntowej ścieżce, którą miejscami pokrywają kamienie przyrzucone piachem. Z dużym wysiłkiem docieramy pod wieżę. Na mnie większe wrażenie sprawia panorama okolic Srokowa, jaką stąd możemy zobaczyć.
Nagle zaczyna się chmurzyć, a za kilka sekund zaczyna padać. Zbliża się wieczór, więc kierujemy się na Gierłoż, by jutro zobaczyć Wilczy Szaniec (dawną twierdzę Hitlera). Szu-kamy miejsca pod nocleg, kiedy to nagle wpadam na pomysł, żeby może dziś po bardzo mi-łym przyjęciu nas u księdza w Stubnie, spróbować znów rozbić się pod jakąś plebanią. Znaj-dujemy więc plebanię w pobliskim Karolewie, ale ksiądz nam odmawia. Znów wracamy do Gierłoża, po drodze znajdując miejsce w lesie na nocleg.

Wielkasy – Giżycko – Węgorzewo – Srokowo – Gierłoż – Karolewo – Gierłoż





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!