Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pauletto007 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 27186.80 kilometrów w tym 3002.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pauletto007.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 43.12km
  • Czas 02:07
  • VAVG 20.37km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środowy "bieg"

Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 11.06.2009 | Komentarze 0

Środowy "bieg" rozpocząłem od wyjazdu na uczelnię, później Świdnik, Lublin znów uczelnia+objazd po sklepach w poszukiwaniu dużego bidonu na wakacyjną wyprawę.




  • DST 23.82km
  • Czas 01:38
  • VAVG 14.58km/h
  • VMAX 34.10km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowa Noc Kultury czyli Łaskotanie Ludzika...

Sobota, 6 czerwca 2009 · dodano: 07.06.2009 | Komentarze 0

Pod takim hasłem rozpoczęliśmy nasz objazd kulturalny szlakiem lubelskich pomników. Pogoda nie sprzyjała. Będąc już na Placu Katedralnym zaczęło padać. Ludzie, którzy do nas dojechali nie przestraszyli się i pomimo deszczu, jechali z nami. Atmosfera była świetna. Pozdrawialiśmy pieszych mijanych po drodze, a oni nas. Czworo członków naszego Stowarzyszenia przed każdym z pomników przybliżyło trochę historię owych pomników. Czyli coś dla ciała, coś dla ducha:D Pod koniec objazdu, dojeżdżając pod rektorat UMCS zostaliśmy przywitani przez reportera z radia. Było ok!




  • DST 38.61km
  • Czas 02:07
  • VAVG 18.24km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na konsultacje do Świdnika...

Piątek, 5 czerwca 2009 · dodano: 05.06.2009 | Komentarze 0

... pojechałem z samego rana. Niebo na przemian czyste, i szare. A z tej szarości kilka razy łapał mnie deszcz. A w drodze powrotnej przez jakąś minutę nawet grad. Naukowe popołudnie dziś bez roweru, ale jutro po powrocie z Góraszki Lubelska Noc Kultury. Mam nadzieję zdążyć.




  • DST 41.86km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 34.30km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po 3 tygodniach rowerowej przerwy...

Czwartek, 4 czerwca 2009 · dodano: 04.06.2009 | Komentarze 0

... wymuszonej przez przeziębienie i antybiotyk i kolokwia i examy na uczelni wreszcie dosiadłem Authora:D Pod "naszym" LKJem zebraliśmy się w siedmioro: Karola,Wiesiek, Mariusz, Kamil, Damian, Paweł i ja. I tak pojechaliśmy zgodnie z z planem Mariusza: LKJ-Zalew Zemborzycki-Zemborzyce-Krężnica Jara-Prawiedniki-Zemborzyce-Zalew. Od zalewu pojechaliśmy do LKJu, pod którym wymyśliliśmy, żeby pojechać na moment pod zamek gdzie dziś koncertowała Coma. Ludzi nie było za dużo, pewnie za sprawą ciągłych deszczy. Nas też dziś ze dwa razy porządne i dopadło, ale się nie daliśmy. Było super!




  • DST 65.66km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 20.52km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowo-wieczorne rowerowanie...

Czwartek, 21 maja 2009 · dodano: 23.05.2009 | Komentarze 0

... rozpoczęliśmy już tradycyjną ustawką pod LKJem, gdzie stawili się: Kinga, Karola, Wieśko, Jurek, Mariusz i ja. Ku rowerowemu szczęściu dziś prowadził nas Mariusz. A pojechaliśmy tak: Lublin (LKJ)-Zalew Zmeborzycki-Prawiedniki-Osmolice-Krebsówka-Niedrzwica Kościelna-Tomaszówka-Marynin-Stasin-Węglinek-Lublin.
Po drodze mieliśmy już dużo przygód, tzn. kłopotów z rowerem Wieśka, którego mimo wszystko nie opuszczał dobry humor. Całe szczęście problemy zaczęły się już na Węglinku w drodze powrotnej: najpierw odkręciło się dolne kółko w wózku tylnej [przerzutki za 20 m górne i odpadła zewnętrzna blacha wózka przerzutki. Łańcuch utracił naciąg, zero możliwości zmiany biegów, więc prawie jak jazda na ostrym kole. Wiesiek się nie załamywał, i powolutku doturlał się do domku.
W drodze powrotnej udało się jeszcze namówić Magdę na kilka treningowych podjazdów na Wojciechowskiej. Po 50km wcześniej wytrzymałem tylko 6 podjazdów w dobrym tempie, ale i tak warto było. Bardzo udany dzień.




  • DST 82.55km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 49.80km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 dni, 2 noce, 2ch świrów... cz. 3.

Niedziela, 17 maja 2009 · dodano: 17.05.2009 | Komentarze 0

Zgodnie z nastawionym wczoraj budzikiem, stajemy o godz. 6.00. Wyglądamy przez namiot - NIE PADA!! Jest dobrze. Śniadanie i sprzątanie to ostatnie czynności przed zlożeniem namiotu. Ok. godz. 9 jestesmy juz w trasie, kierunek Puławy. Wiatr wiej pokretnie, raz w twarz a raz w plecy. To dodatkowo poteguje we mnie uczucie zmęczenia. Powodem w dużej mierze są dwie nie do końca przespane noce. Jednakowoż dziś dla odmiany przez z rana spowite chmurami niebo przebijaja sie promienie słońca. Momentami zaczyna wręcz przypiekać. Dojeżdżamy do Pulaw, gdzie każdy z nas kieruje się w swoją stronę. I nagle nie wiedzieć skąd w nogi dostaję z kopyta. Czyżby niekontrolowany przypływ sił? Jedzie mi się wysmienicie. Kilka metrów, po minięciu tablicy informacyjnej "Puławy. Koniec" , na prawym poboczu dostzregam radiowóz drogówki i dwóch panów policjantów. Jeden z nich jest zajęty wypisywaniem jakiegos dokumentu dla zatrzymanego kierowcy a drugi na mój widok ku mojemu zaskoczeniu woła "Dawaj, dawaj!" Nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko przyspieszyć. Za godzinkę docieram do Nałęczowa, gdzie robię postój na drugie śniadanie, po czym po ok. 2ch godzinach jestem już w Lublinie. Czuję zmęczenie, ale jednocześnie saysfakcję, bo do tej pory to był mój pierwszy namiotowo-rowerowy survival. Wielkie dzięki dla Krzyśka! Wyjazd bardzo udany.




  • DST 76.50km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:53
  • VAVG 15.67km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 dni, 2 noce, 2ch świrów... cz. 2.

Sobota, 16 maja 2009 · dodano: 17.05.2009 | Komentarze 0

Wstajemy z rana, tj. ok. godz. 8, jacyś niewyspani po tej pierwszej nocy w namiocie. Oczy jeszcze jakby wczorajsze... ale mimo wszystko jemy śniadanie zwijamy majdan i zabieramy się za przejażdżkę po Dęblinie. Najważniejszym punktem Dęblina obwołaliśmy dęblińską szkoła Orląt. Tam cykamy kilka fotek i dalej w drogę. Mkniemy i mkniemy dziś z zawrotną prędkością (patrz średnią) a ssanie powoli zaczyna się wdawać we znaki. Zatrzymujemy się dosłownie gdziekolwiek, Krzysiek wyciąga chleb, ja ser i już szamanie gotowe. Wszystko na typowym luzie chcesz, stajesz. Za moment zwijamy piknik i jedziemy dalej dolina Wieprza, gdzie ciągle męczą nas komary. chyba bardzo wygłodniałe, bo nie ma znaczenia czy mamy długie, czy krótkie rajtuzy. Od rana towarzyszą nam chmury i przelotny deszcz. Tym razem jednak zaczyna padać na dobre i nie przestanie aż do 19tej. Kończy nam się też woda, więc Krzysiek zagaduje jakiegoś gospodarza, i po chwili przynosi prawie 5 l cennego H2O:-) Jedziemy totalnie przemoczeni w poszukiwaniu lasu gdzie będziemy mogli rozbić namiot. Na szczęście ok. 19tej przestaje padać. Wykorzystujemy moment i dość sprawnie rozkładamy obozowisko. Rowery zostawiamy przed namiotem, przykrywamy je folią, a do namiotu wrzucamy sakwy i jesteśmy już szczęśliwi. Jeszcze kolacja, piwko i z nadzieją bezdeszczowej nocy kładziemy się spać.




  • DST 114.12km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:07
  • VAVG 18.66km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 dni, 2 noce, 2ch świrów... cz. 1.

Piątek, 15 maja 2009 · dodano: 17.05.2009 | Komentarze 0

I stało się. Z kolegą zapoznanym przez portal rowerowy podrozerowerowe.info, kolegą Krzyśkiem wybraliśmy się na zapoznawczy rajd w okolice Dęblina i nie tylko. Piszę zapoznawczy, gdyż w planie na wakacje mamy wyprawę po górach, Polska , Słowacja i Czechy. Jak wyjdzie to zobaczymy, a póki co... wracając do meritum spotykamy się na moście nad Wisłą w Puławach. Stamtąd jedziemy przez liczne pola, lasy, szutry wszelakiej maści asfalty, trochę gubiąc się po drodze. Zahaczazmy również o Czarnolas, dworek Jana Kochanowskiego. Tam mały popasik z sokiem, kanapką i dalej w drogę. Za kilka km wreszcie trafiamy do Dęblina. Za Dęblinem już ok. 19tej znajdujemy miejsce na namiot. To moje pierwsze takie rowerowo-namiotowe doświadczenia, rzekłbym nawet survival:D
Pogoda dziś dopisuje, chociaż wieczór robi się chłodny, więc szybko kolacja i spać.




Trenujemy podjazdy... odsłona no1

Środa, 13 maja 2009 · dodano: 13.05.2009 | Komentarze 0

Na Wojciechowskiej ustawiliśmy się o 21ej z Magdą, Marcinem i Arkiem. I tak 10 górek, żeby się trochę zmęczyć i do domu.




  • DST 75.63km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:58
  • VAVG 19.07km/h
  • Sprzęt Author Solution 2007
  • Aktywność Jazda na rowerze

Otwarcie rowerowego szlaku doliną Nędznicy...

Niedziela, 10 maja 2009 · dodano: 10.05.2009 | Komentarze 2

... rozpoczęliśmy częścią nieoficjalną spotkaniem zainteresowanych pod słynnym LKjem:D. Zebraliśmy się tam w grupie ponad 10 osób. To był nasz pierwszy wspólny wyjazd w oficjalnych strojach naszego rowerowego stowarzyszenia" RowerowyLublin.org". Dalej pojechaliśmy ścieżką rowerową nad zalew i aż do ulicy Cienistej. Tam spotkaliśmy się z głównym inicjatorem całego przedsięwzięcia, Sławkiem. Tam był też pierwszy przystanek, przy tzw. słupie informacyjnym:P. Nasz przewodnik Sławek, począwszy od tego właśnie postoju raczył nas krótkim opowiadaniem historycznym na każdym kolejnym. Było ciekawie i poważnie, chociaż nie tak całkiem:D. W końcu był to przejazd otwierający nową trasę rowerową. Nie mogło być nudno. Było super!! Świetna atmosfera. Przy Krężnicy Jarej, na kościelnym parkingu dołączyła do nas szkolna młodzież pod okiem swoich opiekunów. Razem było nas blisko 40 osób! Do Niedrzwicy Dużej, która była naszym celem zmierzaliśmy po wszelakiej maści piachach, szutrach, gładziutkich jak pupka niemowlęcia asfaltach. Po osiągnięciu celu, pierwsze co zrobiliśmy to uzupełniliśmy braki wody, węglowodanów i innych podobnych. Organizator zadbał o kaszkietówki, pieczątki i bandamki dla wszystkich przybyłych oraz liczne konkursy, przejażdżki na kucyku oraz co dla mnie wiecznie głodnego, PRAWIE za free bo za 1zł grillowane kiełbaski!! Pobyliśmy tam jeszcze trochę, pocykaliśmy zdjęć i posileni wjechaliśmy w trasę powrotną. Tym razem szybko zjechawszy z głównej drogi skręciliśmy na Ludwinów, w kierunku Krebsówki i znów było trochę terenu i szosy. na drodze Krebsówka - Osmolice daliśmy dyla w lewo i zaraz dojechaliśmy do Krężnicy Jarej. Główną drogą Lublin-Zemborzyce do zalewu i stamtąd ścieżką rowerową do domu. Prawdziwa uczta oraz dobra atmosfera, to najlepsze podsumowanie!! A następny szlak otwieramy w czerwcu!